Rozważania Drogi Krzyżowej, która odbyła się 24.03.2023 r. ulicami Przytocznej.
STACJA I
PAN JEZUS SKAZANY NA SMIERĆ
Spękana od żaru słońca
Znaczona Świętymi stopami
Droga Krzyżowych cierpień
Na sąd za niewinność wydany
Człowiek - Jezus
Odepchnięty i wyśmiany
Na śmierć skazany
Purpurowy płaszcz
Korona cierniowa
Jak kukiełka w teatrze...
Panie, Ty uzdrawiałeś chorych, wskrzeszałeś umarłych, wyciągałeś dłoń do ludzi odepchniętych przez społeczeństwo. W zamian za to spotykały Cię fałszywe zarzuty i ogromne cierpienie. Uznano Cię za oszusta, który postradał zmysły, a Ty nie miałeś na sumieniu żadnej winy.
Tak często zachowuję się podobnie do krzywdzącego tłumu, wytykam błędy innym, bezpodstawnie oskarżam. Pomóż mi Panie patrzeć na człowieka z miłością, szukać dobra, które jest w jego sercu i powstrzymuj od wydawania niesłusznych wyroków.
SATCJA II
JEZUS BIERZE KRZYŻ NA SWOJE RAMIONA
Jan Paweł II powiedział: "Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez Miłości nie uniesiecie".
Jezu, z miłości do człowieka wziąłeś krzyż na swoje ramiona. Milczałeś , nie protestowałeś, niczego nie próbowałeś tłumaczyć. Przygnieciony ciężarem naszych grzechów szedłeś do końca swojej ziemskiej drogi. Poświęciłeś za mnie swoje życie. A ja, czy potrafię poświęcić swoje życie dla drugiego człowieka? Czy potrafię dawać coś od siebie? A może tylko potrafię narzekać, że ciężko mam w życiu?
Panie spraw, abyśmy stawali się pokornymi i prowadzeni Twoją łaską walczyli z naszymi grzechami. A krzyż, który niesiemy niech nam nieustannie przypomina o Twojej miłości do nas.
STACJA III
JEZUS PIERWSZY RAZ UPADA
Na świętych ramionach
Grzechy świata niesie
Od ciężkości upada
Bicz Sacrum rozcina
Krew i pot strumieniami spływa
Milczący Baranek...
Jezu, to że upadłeś, to tylko ciężar belki, wyczerpanie mięśni, może potknięcie, ale to, że powstałeś, to aż czysta MIŁOŚĆ. W naszym życiu widzimy i słyszymy bardzo dużo o upadku człowieka. Czy nie wypowiadamy wtedy przyciszonym głosem: "Słyszałeś, co on zrobił?", "Słyszałeś, jak ona postąpiła?". Tak się czasami cieszymy upadkiem człowieka. Dlaczego? Bo mamy chore i zalęknione serca. Ba sami nie jesteśmy bez winy. Bo nie powstaliśmy z pierwszego upadku.
Jeden z księży powiedział: "Jaka szkoda, że nie można nakręcić filmu o ludzkich spowiedziach. To właśnie wtedy, klęcząc w pokorze i wyznając swoje grzechy, mówiąc "zgrzeszyłem", stają się piękni. A jeszcze piękniejsi, kiedy powstają słysząc słowa: "Idź, ja odpuszczam ci twoje grzechy".".
STACJA IV
JEZUS SPOTYKA SWOJĄ MATKĘ
Obecność Maryi na Drodze Krzyżowej jest tajemnicza. Domyślamy się, że z miłości do syna cierpiała ponad siły. Szła za Nim krok w krok od początku Jego życia, aż po Golgotę. Ale co myślała, jak się modliła, tego się nie dowiemy. Może szeptała cicho: "Synu mój, wypełniły się słowa Symeona", "A Twoją duszę miecz przeszyje".
Wejdź na Drogę Krzyżową, a zrozumiesz kim jest Maryja. Weź do ręki jej atrybut - różaniec, który uważany jest jakże niesłusznie za staromodny. To on, ma nam pomagać rozważać Mękę Jezusa i wielkie cierpienie Jego Matki. A kiedy jest dobrze odmawiany, pojawia się siła lęku przed grzechem i oddalamy się od niego, ponieważ to grzech zawiesza Chrystusa na Krzyżu.
STACJA V
SZYMON CYRENEJCZYK POMAGA NIEŚĆ KRZYŻ JEZUSA
Szymona przymusili do niesienia krzyża. To nie Jezus go przymusił – to żołnierze. Jezus nigdy nie zmusza człowieka. Jezus mówi: "Jeśli kto chce pójść za mną, niech weźmie krzyż swój i mnie naśladuje". Jeśli Szymon z Cyreny szedł z Jezusem, tylko ze strachu przed karą żołnierzy, to nie niósł krzyża, niósł tylko ciężkie i uciążliwe drewno.
Czasami i my zatrzymujemy się, by podać komuś pomocną dłoń, ale czy ten gest wypływa z czystego serca, czy tylko dla własnej korzyści? Jeśli z korzyści, to nic nie wart jest w oczach Pan Boga, niezależnie jaki wielki by on nie był. Takimi nieszczerymi uczynkami nie zaskarbimy sobie nieba. W dzienniczku siostry Faustyny czytamy: "...uczynki nasze, chociażby były najmniejsze - muszą płynąć z miłości dla Boga". Uczmy się pomagać innym nie dla własnych korzyści, ale z czystej miłości do Jezusa Chrystusa.
STACJA VI
WERONIKA OCIERA TWARZ JEZUSOWI
Ile odwagi musiała mieć w sobie Weronika, żeby podejść do skazańca, pochylić się nad cierpiącym Jezusem i otrzeć mu twarz. Nie miała wiele czasu, aby się zastanowić, jednak wykorzystała niepowtarzalną chwilę i możliwość wykonania dobrego czynu. Za moment byłoby już za późno. Jej dzieło trwało kilkadziesiąt sekund, a owoc tego dzieła będzie trwał wiecznie. Tak jest z każdym uczynkiem, kiedy człowiek współpracuje z łaską.
Tak często brakuje nam odwagi, by stanąć w obronie potrzebującego. Milczymy, kiedy słowo nasze jest najbardziej potrzebne. Boimy się odezwać ze strachu lub wstydu. Jesteśmy leniwi względem potrzebujących. Każdy, kto chce wejść na drogę doskonalenia swojej wiary, musi korzystać z łaski uczynkowej i uchwycić ją w odpowiednim momencie. Proszę Cię Panie, pomóż nam tak ja Weronika wykorzystać każdą łaskę wykonania dobrego uczynku.
STACJA VII
PAN JEZUS DRUGI RAZ UPADA
Jezus, utrudzony dźwiganiem krzyża naszych grzechów po raz kolejny upada. Pokazuje nam jak mamy kochać.
Jakże często upadamy, ale łaska towarzyszy tym, którzy powstają, aby iść dalej. Panie Jezu, ratuj nas przed pozostaniem w upadku, przed tłumaczeniem się, że wszyscy tak postępują, że dzisiaj to normalne, zwyczajne, że to takie ludzkie. Taki upadek bez chęci powstawania zabija w nas radość dzieci Bożych. Zaczyna nas wszystko przerażać, nudzić, przestajemy się modlić, chodzić do kościoła, na Adoracje, nie stoimy wyprostowani dumnie, patrząc w oczy Zbawiciela, ale zgarbieni chowamy twarz w tłumie.
Jezu, który podnosisz krzyż naszych grzechów, pomóż nam rozpoznawać i żałować za każdy grzech, abyśmy nie trwali w upadku i abyśmy pomagali powstawać innym. Niech wyryje się w naszych sercach wołanie: "Wytrwajcie w miłości mojej".
STACJA VIII
PAN JEZUS POCIESZA PŁACZĄCE NIEWIASTY
"A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim".
Wyjdźmy ze swego ułożonego życia i spójrzmy do czego wzywa nas Chrystus. Miłość, którą spotykamy w Jezusie, wzywa nas do płaczu nad naszymi i naszych bliskich grzechami. Jezus wciąż wylewa gorzkie łzy nad tymi, których pokochał. Gdy popatrzymy Jego spojrzeniem, to ujrzymy, że dzisiaj zło zwie się "dobrem". Wejdź i ty na drogę miłości, gdzie panuje obojętność, gdzie brak współczucia. Twój gest miłości, twoja łza wypłakana sercem odmieni drogi tych, którzy stracili nadzieję. Bo tam gdzie jest łza, tam zakwita życie.
Jezu, który wzywasz nas do żalu za grzechy, pomóż nam łzami miłości przemieniać świat.
STACJA IX
TRZECI UPADEK
Upadki odbierają siłę. Z początku wydaje nam się, że wstajemy o własnych siłach, ale im częściej upadamy - tych sił nam brakuje. W upadku nigdy nie trać nadziei. Nieprzyjaciel zrobi wszystko, aby nas zniechęcić i wmówić, że wysiłki nie mają sensu. Zobacz! Chrystus szuka Ciebie nawet w twoich upadkach. On się nie męczy przebaczaniem. Wołaj Jezusa na pomoc w każdej niedoli, która przygniata Cię do ziemi.
Panie Jezu, dziękuję Ci, że z miłości do nas zdecydowałeś się obarczyć naszym cierpieniem. Mimo kolejnego upadku pod Krzyżem, dźwigałeś dalej nasze boleści. Byłeś chłostany i przebity za nasze grzechy. Wierzymy, że dzięki Tobie możemy powrócić na właściwe ścieżki i żyć dla Ciebie.
STACJA X
JEZUS Z SZAT OBNAŻONY
Jezu, najczystszy, najświętszy, oglądają Cię wszyscy, śmieją się, wytykają palcami. Mogą sobie patrzeć, szeptać, nie znajdą w Tobie żadnego grzechu, nie znajdą żadnej nieczystości.
To czystość daje odwagę, wolność. Jeśli naprawdę umarłeś z Chrystusem , to czego się boisz? Nie bój się złych języków i słów oraz szyderczych spojrzeń i gestów pogardy. Jeśli jesteś czysty i piękny, wtedy nie potrzeba ci pięknych szat (chwalenia się, wywyższania, popisywania). Wtedy możesz być spokojny jak dziecko na łonie Matki.
Jezus patrzy na człowieka czystymi oczami, stojąc nago na oczach tłumu obnażony i upokorzony. Pozwól Chrystusowi, aby Cię objął swą szatą i złączył z wszystkimi, którzy podążają śladami Jego miłości.
STACJA XI
JEZUS DO KRZYŻA PRZYBITY
Nie wyrażą moje słowa jak bardzo cierpiałeś
I nie zgłębię tej miłości i objąć nie zdołam
Wyciągnąłeś święte ręce do nędzy człowieka
Nie rzuciłeś krzyża...
Jezus rozpostarł swe zbolałe ciało na twardym pniu, który wniósł mocą miłości na szczyt, aby nas zbawić. Resztkami sił rozchylił ramiona, by dać nam znak, że czeka na nas z otwartymi ramionami. Spójrz na Niego i pozwól swemu sercu wejść na drogę życia z Chrystusem, aby On żył w Tobie.
Jezu mój przybij moje serce do twojego krzyża, by tam już na zawsze pozostało.
STACJA XII
JEZUS NA KRZYŻU UMIERA
Ciąży ciężar Miłości
W godzinach męczarni
W strasznej agonii
W tej największej chwili
W tych dziejach wszechświata
Rozlał miłosierdzia strumień
Dla zbawienia świata...
Opuszczony przez przyjaciół
Tylko Jan umiłowany uczeń
Zawsze sercem blisko Serca
I matka - Maryja
Ogarnia spojrzeniem całe życie Syna
Kiedyś pierwsze kroki w Betlejem
A teraz konanie
Stań tak jak Maryja i Jan pod krzyżem Jezusa, na znak miłości i prawdy, za którą warto oddać nawet życie. Twoja śmierć Jezu stała się początkiem nowego życia.
Jezu, przygotuj nas na dobrą śmierć, abyśmy w godzinie umierania nie zwątpili w Ciebie.
STACJA XIII
JEZUS ZDJĘTY Z KRZYŻA
W ramionach Matki ciało
W śmiertelnym bezruchu
Po mistrzowsku Michał Anioł
Odtworzył realizm w rzeźbie Piety...
Matka trzymająca martwe ciało swojego Syna, chociaż dotyka klęski, wierzy, że ostatecznie to jest zwycięstwo. W tym poranionym ciele Syna, wzrokiem wiary widzi nowy Raj. Jezus daje nam Swoją Matkę jako przewodniczkę i najkrótszą drogę do Niego. Nikt, kto chwyci się dłoni Matki Bolesnej, nie dozna zawodu. Królowa Nieba i Ziemi chce, abyśmy należeli do Niej, a przez Nią – do jej Syna! Kontemplujmy moc wiary Serca Maryi. Idźmy więc odważnie dalej drogami miłości, wraz z Maryją.
Panie Jezu, dziękujemy Tobie za Twoją Matkę - Matkę Chrystusową.
STACJA XIV
JEZUS ZŁOZONY DO GROBU
To co wielkie, trwałe, piękne rodzi się w ciszy i w samotności.
Trzeba pieśni rozpaczy by się narodzić
Trzeba cierpienia co rozedrze skamieniałe czasy
Ciernia co Jezusowe czoło "zdobił"
Gwoździ w dłoniach i nogach
Bicza upadku
Boleści
Duszy oczyszczenia
Pojednania z Bogiem
Wtedy malarskim tunelem z kręgów nieba
Wejdziemy prowadzeni ręka Anioła
W Światło które wypływa z miłosiernego łona...
Jezu, zostałeś złożony do grobu. I wydawałoby się, że to już koniec, a to dopiero początek. Przed krzyżem nie uciekniemy, jest nam dany na miarę naszych możliwości. Nie ma cierpienia bez krzyża. Tak jak Ty Jezu, musimy przejść własną drogę krzyżową, aby zobaczyć blask wielkanocnego pranka.
Pragniemy być wśród tych, którzy Cię oczekują i przygotowują na powtórne przyjście
Magdalena Jakubowska-Rak