Dopiero się rozpoczął, wita nas słońcem, świeżą zielenią i łagodnym wiatrem. Majowa aura zazwyczaj nastraja optymizmem. O to, by duchowo to także był czas pokrzepienia, dba w tym miesiącu Maryja.
Ten wyjątkowy czas...
Wybrała sobie właśnie maj. Być może nie przypadkowo. Ona zawsze tak pełna słońca, świeżości i łagodności. Potrafiła tym wszystkim dzielić się z ludźmi. Rozdawała każdemu promienie dobra i przynosiła powiew nadziei. Może właśnie nazwa Jej miesiąca uświadomi nam od nowa, co dla Niej było najważniejsze. I pomoże próbującym Ją naśladować wierzącym odpowiedzieć na pytanie: Co sprawiało, że taka właśnie była Matka naszego Zbawiciela?
M to MIŁOŚĆ
Niektórym z nas może się wydawać, że to już nudne. Tak ciągle wracać do tej miłości. Przecież wiadomo, że ona jest najważniejsza. To oczywiste, że trzeba kochać. I takie osoby będą miały trochę racji. Ale oczywiste jest również to, że tej miłości ciągle trzeba się uczyć, dlatego ona nigdy nie będzie nudna. A Matka Jezusa jest wzorem godnym naśladowania. Właśnie Ona umiała kochać w sposób doskonały. To miłość sprawiła, że była posłuszna woli Ojca i zgodziła się urodzić Zbawiciela. To dzięki miłości szła z pośpiechem do Elżbiety, by jej pomóc, choć droga nie była łatwa. To miłości dała jej siłę do wychowania Jezusa, wiernego towarzyszenia Józefowi. To miłość dawała moc, by rozważać wszystkie sprawy w swoim sercu, pokornie służyć Bogu i wytrwać aż po krzyż, a później uwierzyć w zmartwychwstanie i nim żyć. Miłość Maryi nie jest nudna. Odkrywajmy razem z Nią jej pełny i prawdziwy wymiar. Ten radosny i trudny. A kiedy czujemy, że nie potrafimy kochać w sposób doskonały – prośmy o pomoc Matkę. Ona nie odmówi wsparcia.
A to Adoracja
Słownik języka polskiego podaje dwa znaczenia tego słowa. Pierwsze odnosi się do oddawania czci Bogu lub świętym, a drugie wskazuje na uwielbienie, podziwianie w widoczny dla innych i adorowanej osoby sposób. Pierwsza definicja wydaje się dla chrześcijanina oczywista. Proponuję zatrzymać się na dłużej przy tej drugiej. O czym jeszcze Maryja pragnie nam przypomnieć w maju? Uwielbienie Boga, podziwianie Go to nie jest tylko mówienie Panie, Panie! Oddawajmy cześć tak, by inni ludzie widzieli, że Jezus jest kimś ważnym w naszym życiu. Nie chodzi oczywiście o to, żebyśmy robili coś na pokaz, ale nie ma nic piękniejszego, jak mówić o Bogu przez świadectwo swojego życia. Właśnie tak Go uwielbiać! W ten sposób adorować! Niech inni przyjmą to jako oczywistość: On jest dobrym człowiekiem. To przecież chrześcijanin. Miłość praktyczna to taka, którą okazuje się bliźniemu. A może ktoś zacznie się zastanawiać, kim właściwie jest ten Jezus, że można dla Niego tak kochać ludzi? Jeśli wydaje nam się, że nie potrafimy tak adorować, idźmy do Maryi. Ona nas nauczy.
J to jedność
I na koniec to co najpiękniejsze i najbardziej wyczekiwane – jedność z Bogiem. Chyba każdy chrześcijanin, który Go zna, bardzo tego pragnie. Chce być jak najbliżej Chrystusa. Tak blisko jak Maryja. Najpierw jako matka, która nosi Jezusa w łonie przez dziewięć miesięcy. Później jako Jego wychowawczyni. Następnie jako towarzyszka misji ewangelizacyjnej. I w końcu stojąca pod krzyżem. Nie zabrakło jej także, gdy zmartwychwstał.
Nie można zapominać także o innej, ważniejszej jedności – tej duchowej. W radości, trudzie, cierpieniu, zwątpieniu, zwycięstwie. Myślimy ze strachem, że możemy jednoczyć się z Chrystusem w radości i nadziei, ale w cierpieniu i trudzie już raczej nie chcemy być tak blisko... Co może być lekarstwem na takie obawy? Inny rodzaj jedności – tej w Komunii Świętej. Ona usuwa lęk. Uczy kochać i adorować. Zaspokaja nasze tęsknoty za Bogiem, a jednocześnie jeszcze bardziej je potęguje... Cudowny to paradoks. Komunia Święta dokonuje w nas przemiany, która sprawia, że nie boimy się już jedności z Bogiem w żadnym jej wymiarze. Zaczynamy rozumieć, że wszystko, co pochodzi od Boga jest dobre i nawet trudności mogą nas przygotować do czegoś pięknego i ważnego. To nie jest tylko zwykła teoria. Niech Maryja, która nie bała się pełnej jedności z Bogiem, pomaga nam pragnąć jej jeszcze bardziej.
Skarb
Maj, choć składa się tylko z trzech liter, ma w sobie wiele duchowego bogactwa. Korzystajmy z niego i dajmy się prowadzić Matce. Ona zawsze wskazuje na Jezusa. Droga, którą pokazuje nie ma żadnych pułapek. Pewnie stawiajmy kroki ku Bogu razem z Maryją.