Nawrócenie – słowo, na które często reagujemy bardzo alergicznie. Słyszy się je milion razy i czasem można odnieść wrażenie, że nie da się już na ten temat powiedzieć niczego nowego. Być może to prawda...
To nie jest ważne. Nie ma żadnego znaczenia, bo tu nie chodzi tylko o słowa. Może usłyszysz o nawróceniu jeszcze tysiąc razy – to dobrze. To wspaniale, bo będziesz go potrzebował jeszcze tysiąc razy i dwa i trzy tysiące razy!
Wszyscy go potrzebujemy – to kolejna "nudna prawda". Dobrze, że powtarzana tak często. Bo może ten milionowy raz rozpocznie w naszym życiu coś naprawdę nowego, wyjątkowego. Pomoże zrozumieć, czym jest rzeczywiste życie z Bogiem, relacja z Nim, pragnienie świętości, wypełniania Jego woli. Jeżeli tak będzie, to warto słuchać o nawróceniu kolejny raz. To konieczne są rekolekcje – czas szczególnego poszukiwania dróg powrotu do Boga.
Zwykle wiemy doskonale, która ścieżka jest właściwa, jaki wybór dotyczy Bożego prawa. Rekolekcje są czasem, by wiedza zamieniła się w praktykę. To dni szczególnie wytężonego działania, aby poszukać w swoim życiu takich dziedzin i przestrzeni, gdzie zostawiamy otwartą furtkę – miejsce dla naszych planów, pragnień i rozwiązań.
Bóg naprawdę rozumie nasze lęki, bo On zna nas bardziej, niż my rozumiemy sami siebie. Ale mówi łagodnie: Zostaw to, zamknij furtkę, oddaj mi wszystko. Tylko tak będziesz czuł się naprawdę bezpiecznie. Mam wszystko czego potrzebujesz.
Wsłuchajmy się w ten głos. Kiedy rekolekcje się skończą, nie zagłuszajmy go w sobie, ale nawracajmy się. Choćby to była najnudniejsza robota na świecie – zamykajmy wszystkie furtki, a klucze do nich oddajmy dobremu Bogu.
Renata Pałka