Codzienność pędzi tak szybko, że nie zauważamy, kiedy przychodzi weekend. On również niepostrzeżenie znika. Mamy wiele różnorodnych zajęć. Chyba nie ma nic złego w tym, że świat pędzi – tak po prostu jest. Ważna staje się natomiast nasza postawa. Czy potrafimy zatrzymać się chociaż na chwilę?
Rekolekcje mają być właśnie okazją do tego, by trochę odetchnąć, nabrać "duchowego powietrza". Często zapominamy, niestety, że ten oddech nie może pozostać tylko kwestią naszego ducha. Ojciec Stanisław, który prowadził nas w czasie tegorocznych rekolekcji, przypomniał dobitnie, że przemiana życia, nawrócenie, musi mieć odzwierciedlenie w codzienności.
Często marzą nam się wielkie czyny, ogromne poświęcenia i walki z ogromnymi pokusami. Bo bardzo chcemy wygrywać takie potyczki. Sprawdzilibyśmy się jako chrześcijanie, dali poważny dowód naszej wiary. To prawda, taka postawa jest rzeczywiście ogromnym świadectwem. Ale tego typu sytuacje i "okazje" zdarzają się (na szczęście) bardzo rzadko. Częściej jesteśmy zmuszani do pokonywania drobnych przeciwności: codziennego zniechęcenia obowiązkami, lenistwa, kłamstewek, co tak łatwo potrafią się w nas zadomowić... Przykłady można mnożyć.
Wielokrotnie przegrywamy te starcia. Nie mamy ochoty pomagać z takim oddaniem, jak chciałby tego Chrystus. Zwyczajnie nie potrafimy kochać drugiego człowieka, w taki sposób, jak sami byśmy tego pragnęli. Czy to oznacza, że jesteśmy skazani na porażkę? Oczywiście, że nie! To właśnie odświeżające i budujące przesłanie tego rekolekcyjnego czasu: Możesz być herosem wiary, bo to Bóg jest mocą, której do tego potrzebujesz! Nie osiągniesz niczego własnymi siłami, ale masz Mistrza, z którym nic się nie może równać. To piękna perspektywa, o której tak łatwo zapomnieć. Te prawdziwe czyny heroiczne – codzienne walki z grzechami - mogą być wygrane mocą Jezusa!
Trzeba się uczepić z całej siły tych słów. Należy je zapisać w sercu i nigdy o nich nie zapominać. Oczywiste jest, że sama świadomość tego, kim jest Bóg, nie wystarczy. Tyle razy przecież przegrywamy walki z grzechem. To prawda. Teraz też tak będzie. Nawet jeśli w czasie rekolekcji miałeś najlepsze chęci, żeby coś w życiu zmienić, skończyć z jakimś złem, ono może znów powrócić. Może nawet już tak się stało. Przecież od rekolekcji minęło trochę czasu. Ale te cztery dni miały nam zaszczepić pewność Bożej miłości, która wybacza, pomaga, wspiera. Brzydzi się grzechem, ale nie odrzuca grzesznika, choćby ciągle nie radził sobie z problemami, które już dawno obiecał rozwiązać.
Takiej niezachwianej pewności nam wszystkim życzę. Możemy być herosami wiary, bo jest z nami Bóg.
Renata Pałka